„Dogoworniak” nie przeszedł. W wyborach mera Dniepropietrowska wspierany przez Poroszenkę szef “przefarbowanej” Partii Regionów przegrywa z kandydatem opozycji, w Mariupolu obywatele zerwali wybory “sprzedane” przez partię prezydenta

1218

Niemal dziesięć procent przewagi kandydata opozycyjnej wobec ekipy Poroszenki partii UKROP Borysa Fiłatowa nad wspieranym przez prezydenta-oligarchę liderem “przefarbowanej” Partii Regionów – Opozycyjnego Bloku Aleksandrem Wiłkułem w Dniepropietrowsku i zablokowanie przez proukraińskich aktywistów “ustawionego” głosowania w największym nieokupowanym mieście Donbasu – Mariupolu nad Morzem Azowskim, to największe wizerunkowe porażki Petra Poroszenki w niedzielnych wyborach samorządowych.

Wiłkułowi – organizatorowi brutalnej machiny terroru i fałszerstw wyborczych w wyborach parlamentarnych 2012 r. oskarżanemu też o organizację masakry dniepropietrowskiego Euromajdanu 26 stycznia 2014 r. nie pomogło okazywane na każdym kroku wsparcie aparatu państwowego sterowane z administracji prezydenta Ukrainy Petra Poroszenki, jaki w szefie przefarbowanej Partii Regionów – Opozycyjnego Bloku upatrywał przeciwwagi dla antyprezydenckiej opozycyjnej partii UKROP wspieranej przez oligarchę Ihora Kołomojskiego. W swojej kampanii wyborczej Wiłkuł podpierał się m.in. rzekomym poparciem jakiego miały mu udzielić władze europejskich stolic, w tym Warszawy. Przedwyborcze tournee jednemu z filarów reżimu Janukowycza zorganizowało ukraińskie Ministerstwo Spraw Zagranicznych kontrolowane przez Poroszenkę. W drugiej turze, jaka odbędzie się w listopadzie Wiłkuł zmierzy się z liderem UKROP-u Borysem Fiłatowem. Trzecie miejsce zajął lokalny polityk Zagid Krasnow lider lokalnej partii Hromadska Siła, któremu reżim Janukowycza łamiąc prawo uniemożliwił w wyborach samorządowych 2010 r. rejestrację listy kandydatów do rady miasta. W drugiej turze Krasnow najprawdopodobniej poprze Fiłatowa, a to oznacza, że bez brutalnych fałszerstw wyborczych ekipie Poroszenki nie uda się zagwarantować zwycięstwa Wiłkuła.

Ekipie Poroszenki nie udało się także przeforsować przeprowadzenia wyborów samorządowych w Mariupolu. Od kilku dni aktywiści i przedstawiciele większości kandydatów i komitetów wyborczych protestowali tam przeciwko zakulisowym ustaleniom miejscowej komórki Bloku Petra Poroszenki, jaka w imieniu prezydenta-oligarchy za 5 mln dolarów sprzedać miała “zwycięstwo wyborcze” kandydatowi donieckiego oligarchy Rinata Achmetowa – jednego z najbliższych współpracowników obalonego Wiktora Janukowycza, za którym ciągną się oskarżenia związane z mafijnymi wojnami na Donbasie.

W Mariupolu aktywiści nie pozwolili rozwieźć do lokali wyborczych kart wyborczych wydrukowanych w niekontrolowanych ilościach w drukarni należącej do oligarchy Rinata Achmetowa

Miejska komisja wyborcza wspierana przez obywateli, odmówiła przejęcia i rozesłania do komisji obwodowych kart wyborczych wydrukowanych w gigantycznych ilościach bez jakiejkolwiek kontroli przez drukarnię należącą do Achmetowa mimo nacisków ze strony Centralnej Komisji Wyborczej kierowanej przez Michaiła Ochendowskiego oskarżanego o fałszerstwa dokonywane w wyborach 2010, 2012 i 2013 r. i mimo to nagrodzonego kilka miesięcy temu przez Poroszenkę orderem Jarosława Mądrego “za wybitne zasługi dla Ukrainy”.

W związku z zablokowaniem fałszerstwa zaplanowanego przez polityków Bloku Petra Poroszenki wspólnie z otoczeniem Achmetowa szef klubu parlamentarnego BPP Jurij Łucenko zażądał zwołania na poniedziałek 26 października rady koalicji a ukraińskie MSW zagroziło represjami członkom miejskiej komisji wyborczej, jacy nie dopuścili do przestępstw wyborczych.

fot. hromadske.tv/ mariupol.tv