“Wagnerowcy” w Mińsku – zdrada stanu w Kijowie?

3792

Najsłynniejszy agent Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Jewhen Szewczenko oskarżył szefa administracji prezydenta Ukrainy Andrieja Jermaka o zdradę stanu – miał on w interesach Kremla zerwać operację ukraińskich służb specjalnych, które zamierzały “odłowić” najemników wcześniej walczących po stronie rosyjskich wojsk okupacyjnych na Donbasie.

Jak twierdzi Szewczenko w opublikowanym dziś na facebooku poście niedawne pojawienie się w Mińsku grupy rosyjskich najemników z tzw. grupy Wagnera było tylko jednym z etapów operacji specjalnej kontrwywiadu Służby Bezpieczeństwa Ukrainy. “Agent naszych służb specjalnych zbierał grupę ludzi z doświadczeniem wojny na Donbasie, jakoby do pracy w Wenezueli. Każdy z bojówkarzy przeszedł rozmowę kwalifikacyjną zapisaną na wideo, podczas której szczegółowo opowiedział o swoim doświadczeniu bojowym nabranym w Ukrainie – rosyjskie kanalie, zabijające ludzi za pieniądze niczego nie podejrzewały i przechwalały się swoimi przestępstwami przed kamerą w ramach sprawy karnej usankcjonowanej i przebiegającej pod kontrolą zastępcy prokuratora generalnego Giunduza Mamedowa” – opisuje Szewczenko.

Po zakończeniu naboru ukraińskie służby kupiły “wagnerowcom” bilety na rejsowy samolot z Mińska. Na ten sam rejs bilet kupiono i agentowi SBU, który w czasie przelotu nad terytorium Ukrainy miał zasymulować atak epilepsji, by załoga zmuszona była do lądowania w Kijowie. Tam w roli ekipy pogotowia ratunkowego wystąpić mieli funkcjonariusze oddziału specnazu “Alfa”, których zadaniem było zatrzymanie “wagnerowców”.

W przeddzień planowanego aresztu zastępca szefa Służby Bezpieczeństwa Ukrainy Baranieckyj złożył osobiście prezydentowi Ukrainy raport, w czasie jego składania był obecny także szef Biura Prezydenta Andriej Jermak. Po złożeniu raportu Jermak zażądał niezwłocznego odwołania operacji, jakoby ze względu na to, że w ciągu czterech dni powinno dojść do dużej wymiany jeńców. Ale odwołanie operacji było już niemożliwe – “wagnerowcy” jechali w autobusie do Mińska. Ostatecznie Baranieckyj był zmuszony podporządkować się prezydentowi, który przyjął punkt widzenia Jermaka i uzgodnili, że odłożą wylot najemników z Mińska o cztery dni.

Według danych SBU już następnego dnia FSB otrzymała pełną informację o szykowanej specoperacji naszego kontrwywiadu. I żeby wszystko nie wyglądało tak oczywistym, oni przekazali te dane KGB Białorusi, po czym odbyło się zatrzymanie i następnie powrót najemników do Rosji. A wielka wymiana, którą Jermak posłużył się jako argumentem u prezydenta wcale się nie odbyła.

“W ten sposób długa, unikalna i niesamowicie trudna operacja SBU wylądowała w klozecie rękami szefa Biura Prezydenta Ukrainy, który jest agentem rosyjskich służb specjalnych” – konstatuje Szewczenko.