Cuda ukraińskiej Temidy i zuchwałość człowieka Janukowycza

964

Sąd w Kijowie uznał, że główny prawnik reżimu Janukowycza i wiceszef jego administracji Andriej Portnow przez ostatnich pięć lat przebywał na Ukrainie, mimo że w tym czasie nie było go w kraju. Decyzja otwiera Portnowowi drogę do aktywnego udziału w polityce i kandydowania w wyborach parlamentarnych.

22 lutego 2014 r. Portnow wyjechał z Ukrainy.

6 marca 2014 r.Unia Europejska i rząd Kanady poinformowały o wpisaniu Portnowa na listę objętych sankcjami członków reżimu Janukowycza. 25 maja 2014 r. rosyjska Federalna Służba Migracyjna przyznała Portnowowi trzyletnie prawo pobytu na terytorium Rosji.

Były wiceszef administracji Janukowycza wrócił do kraju 19 maja zeszłego roku. Swój pobyt poza Ukrainą tłumaczył wówczas “bezpodstawnymi politycznymi represjami sądowymi”.

Teraz koncepcja się zmieniła.

Portnow zwrócił się do sądu o ustalenie faktu jego stałego pobytu na Ukrainie przez ostatnie 5 lat przekonując, że wyjechał z kraju służbowo, wykonując obowiązki pracownicze, zaznaczając jednocześnie, że od tego zależy “realizacja jego prawa do pracy i uczestnictwa w zarządzaniu sprawami państwa, w szczególności w takiej formie, jak możliwość wyboru na deputowanego parlamentu”.

Kuriozalna decyzja kijowskiego sądu na tyle rozzuchwaliła Portnowa, że zaczął już otwarcie wzywać do rozprawy z weteranami wojny na Donbasie. Media opublikowały jego wpis, w którym publicznie znieważa weterana wojny na Donbasie Leonida Ostalcewa nazywając go “przechwalającym się bydłem” i “głupim owadem” i obiecuje “cenną nagrodę i wynagrodzenie” temu, kto dostarczy mu zdjęcie weterana z pistoletem “w miejscu, w którym plecy tracą swoją szlachetną nazwę”.

Publiczne nawoływanie do przestępstwa przez byłego wysokiego funkcjonariusza reżimu Janukowycza nie napotkało na żadną reakcję ze strony ukraińskich organów ścigania.