Palący niesprecyzowane środki, skaczący po gabinecie i wykrzykujący “Baba, da! Baba, da!” prezydent Ukrainy Wołodymyr Zelenskyj – taki obraz ukraińskiej polityki wyłania się z nagrania rozmowy dwóch kluczowych jej postaci, które zapomniały, że mają przed sobą obiektyw kamery i włączone mikrofony.
Szefowie partii ukraińskiego prezydenta “Sługa Narodu” Aleksander Kornijenko i prezydenckiej frakcji w parlamencie Ukrainy Dawid Arachamia wywołali skandal swoimi seksistowskimi wypowiedziami. Przy okazji padły kompromitujące sugestie na temat prezydenta Ukrainy.
Kornijenko i Arachamia wzięli we wtorek udział w transmitowanym w Internecie spotkaniu aktywu partyjnego. Czekając na jego rozpoczęcie ucięli sobie pogawędkę zapominając, że aparatura nagrywająca jest już włączona. Podczas rozmowy komentowali swoją partyjną koleżankę i przy okazji zachowanie ukraińskiego prezydenta Wołodymyra Zelenskiego.
Kornijenko: Allachwerdijewa w ogóle ślicznotka.
Arachamia: Tak.
K: Taka podprawiona, oczywiście trochę. Ciut, ciut tuning too much. Ale baba robotna, w ogóle, jak okrętowa sosna*.
A:Co?
K: Jak okrętowa sosna. Ona ci kurwa odjebie tu trzysta spotkań w cztery miesiące.
A: Tak?
K: Ale energetyka. (pokazując na piersi)
A: Trochę.
K: Do prezydenta ty zaprowadzisz i zobaczysz – on będzie w szoku, podskoczy, wypali wszystkie „ajkosy” i powie „Baba, da. Baba, da.”
(*W języku rosyjskim istnieje gra słów sosna/soska – drugie oznaczające prostytutkę)
Kiedy sprawa nabrała rozgłosu Arachamia i Kornijenko oskarżyli autorów upublicznionego wideo o montaż i manipulację – oskarżenia na tyle kuriozalne i absurdalne, że zapis był częścią transmisji internetowej, którą na żywo oglądały setki osób.
Administracja Zelenskiego, jak ujawnił znany ukraiński dziennikarz Stanisław Reczynskyj przygotowała “gotowce” pokazujące jak jego parlamentarzyści i “lojalni eksperci” mają usprawiedliwiać seksizm w publicznych wypowiedziach i zatuszować aferę, a przede wszystkim odciąć od niej samego Zelenskiego i umniejszyć udział w niej Kornijenki, bliskiego współpracownika ukraińskiego prezydenta.
Jak przekonują przy tym autorzy “ściągi”, prymitywizm i chamstwo politycznej wierchuszki partii Zelenskiego może przydać jej waloru “partii ludowej” i podnieść systematycznie spadające notowania.
Chamstwo, głupota i bezczelność w ukraińskiej polityce nie ma jednak barw politycznych. Dawid Arachamia, zanim został parlamentarzystą i szefem frakcji “Sługi Narodu” doskonale poczuwał się w ekipie Petra Poroszenki wchodząc w skład tzw. desantu wolontariuszy w ministerstwie obrony, którego członkowie zamieszani byli w szereg afer korupcyjnych i drenowanie dziurawego budżetu obronnego Ukrainy. W 2015 r. Poroszenko nadał nawet urodzonemu w Soczi Arachamii ukraińskie obywatelstwo. Seksistowski skandal to także nie pierwszy wyskok Arachamii. Na początku roku wystąpił on z pomysłem wznowienia przez Ukrainę dostaw wody z Dniepru na okupowany przez Rosję Krym.