Setki milionów hrywien latami wygarniane bez żenady w czasie wojny z dziurawego budżetu ukraińskiej armii przez rodzinę jednego z najbliższych współpracowników Petra Poroszenki odpowiedzialnego za bezpieczeństwo kraju przy współudziale firmy samego ukraińskiego prezydenta – dziennikarskie śledztwo odsłoniło proceder niesłychany nawet w skali Ukrainy, jaka do korupcyjnych historii dawno przywykła.
Śledztwo dziennikarskie Bihus.Info cz. 1 i 2 (po ukraińsku)
Śledztwo dziennikarskie Bihus.Info cz. 3 (po ukraińsku)
Pierwsza i druga część dziennikarskiego śledztwa Bihus.Info – wersja tekstowa po angielsku
Trzecia część dziennikarskiego śledztwa Bihus.Info – wersja tekstowa po angielsku
O sprawie malwersacji dokonywanych przez ludzi ekipy Petra Poroszenki w sektorze obronnym jeszcze jesienią 2017 r. alarmował były prezydent Gruzji i lider antyporoszenkowskiej opozycji w Ukrainie Mikheil Saakaszwili organizując szereg demonstracji, podczas których domagano się impeachmentu ukraińskiego prezydenta, podnosili ja także weterani wojny na Donbasie – organizatorzy obywatelskiej blokady handlu z prorosyjskimi separatystami.
Ciekawie wygląda sytuacja z materiałami, które posłużyły jako podstawa do dziennikarskiego śledztwa. Według nieoficjalnej wersji przedstawionej przez agenta Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy Jewhena Szewczenkę zostały one zdobyte podczas fali przeszukań dokonanych przez ukraińską prokuraturę wojskową w 2017 r. Po spotkaniu Poroszenki z Hładkowskim-Swinarczukiem sprawę zatuszowano a prokuratura miała zniszczyć obciążające uczestników procederu dowody. Tak się jednak nie stało, a wojskowy prokurator Anatolij Matios miał je w lecie zeszłego roku przekazać liderującej wówczas w sondażach prezydenckich Julii Tymoszenko. Tymoszenko jednak przekazanych jej dokumentów nie ujawniła, trafiły za to dziennikarzy.