W Mariupolu – położonym nad Morzem Azowskim największym mieście pozostającej pod kontrolą władz w Kijowie części Donbasu trwają protesty mieszkańców przeciwko fałszerstwom zaplanowanych na 25 października wyborów samorządowych, które miałyby oddać miasto pod kontrolę oligarchy Rinata Achmetowa. W odpowiedzi na protest obywateli kierownictwo MSW wysłało na ulice transportery opancerzone i funkcjonariuszy oddziału specjalnego milicji „Sokół”.
Jak podał serwis informacyjny Mariupol.tv, działacze funkcjonujących w mieście proukraińskich organizacji informują o masowych naruszeniach prawa wyborczego, na które nie reaguje ani powiadamiana o nich milicja, ani Centralna Komisja Wyborcza.
W niedzielę 18 października kilkaset osób wzięło udział w wiecu na mariupolskim placu Wolności protestując przeciwko bezczynności organów państwa wobec fali przestępstw wyborczych. Aktywiści zapowiedzieli, że rozszerzą swój protest i pojadą do Kijowa blokować siedzibę Centralnej Komisji Wyborczej (CWK) ignorującej masowe naruszenia prawa wyborczego, do jakich dochodzi w Mariupolu.
Wcześniej media lokalne informowały o porozumieniu, jakie mieli zawrzeć prezydencki Blok Petra Poroszenki i ekipa związanego z reżimem Janukowycza oligarchy Rinata Achmetowa oskarżanego od lat o bliskie związki z doniecką mafią. W wyniku tego porozumienia sztab wyborczy Bloku Petra Poroszenki w zamian za 5 milionów dolarów miał zagwarantować człowiekowi Achmetowa przejęcie kontroli nad władzami lokalnymi Mariupola w drodze m.in. fałszerstw wyborczych i nielegalnego wykorzystania administracji państwowej.
„Lider miejskiej organizacji partii Blok Petra Poroszenki Sergiej Niestierow ogłosił, że kierownictwo partii handluje partyjnymi funkcjami w Mariupolu i na podstawie umowy z Rinatem Achmetowem będzie popierać na wyborach mera jego dawnego partnera biznesowego Jurija Tiernawskiego, który zapłacił za takie poparcie ludziom Poroszenki 5 milionów dolarów. Organizatorem tego schematu Niestierow nazywa parlamentarzystę BPP Artura Gierasimowa, który kieruje sztabem wyborczym BPP w obwodzie donieckim” – informował w połowie września serwis informacyjny censor.net. Na dowód prawdziwości oskarżeń niezależne media opublikowały nagranie rozmów asystentów Gierasimowa, w których mówią oni o postawionym przed nimi zadaniu popierania Tiernawskiego w wyborach „ponieważ on ma pieniądze”, a także „opowiadają, że obecny gubernator obwodu donieckiego Paweł Żebriwskyj jest gotów udzielić im niezbędnego wsparcia swojego aparatu urzędniczego by zagwarantować człowiekowi Achmetowa zwycięstwo”.
Siedzibę okręgowej komisji wyborczej w Mariupolu zorganizowano w pomieszczeniach firmy należącej do koncernu Rinata Achmetowa, a druk kart wyborczych komisja powierzyła drukarni należącej do oligarchy co faktycznie przekreśla możliwości kontroli rzetelności wyborów i otwiera nieskrępowane możliwości ich sfałszowania – uważają przedstawiciele 15 komitetów wyborczych.
W nocy z niedzieli na poniedziałek pod należącą do Achmetowa lokalną drukarnią, gdzie drukowane są karty wyborcze doszło do utarczek aktywistów z milicją.
Równocześnie organizacja Prawy Sektor zapowiedziała, że będzie bronić obywateli przed fałszowaniem wyborów i ogłosiła ogólnokrajową mobilizację swoich członków.
„Jeśli milicyjne bezprawie się nie uspokoi, to wszyscy przyjadą bronić Mariupola, jak to było wcześniej z Szyrokino. Władza powinna w końcu zrozumieć, że ona podporządkowuje się narodowi Ukrainy, a nie portfelowi Achmetowa. Będziemy wywozić ich w workach i przekazywać wyższej rangi szefom służb mundurowych” – cytują ukraińskie media przedstawiciela Prawego Sektora zapowiadającego walkę z urzędnikami i milicjantami uczestniczącymi w fałszowaniu wyborów w Mariupolu.
W odpowiedzi władze wysłały na ulice miasta transportery opancerzone i uzbrojonych w broń automatyczną funkcjonariuszy cieszącego się złą sławą oddziału specjalnego milicji “Sokół”.
We wtorek 20 października 200 aktywistów z Mariupola protestowało pod siedzibą Centralnej Komisji Wyborczej w Kijowie.
W środę 21 października w proteście przeciwko działaniom Bloku Petra Poroszenki w Mariupolu wolontariusze Denis Gawriłow i Rusłan Skałun zwrócili ordery otrzymane od Poroszenki za udział w obronie miasta przed rosyjską agresją.
„Gawryłow powiedział, że prezydent Ukrainy poddaje Mariupol i obwód doniecki. – Masowe fałszerstwa odbywają się na południu Ukrainy – w Mariupolu, Berdiańsku, Zaporożu. Czy nie wydaje się wam, że to jest ta osławiona droga na Krym, o jakiej mówili w Moskwie?” – relacjonuje agencja prasowa UNIAN.
– Widzę, co odbywa się za linią obrony – jeśli koncentracja sił wojskowych będzie iść z taką szybkością, to na pewno otrzymamy korytarz na Krym. Wzywamy prezydenta by zwrócił uwagę na polityczną i wojskową sytuację w Mariupolu. Panie gwarancie (konstytucji – red.) niech pan nie poddaje Mariupola – apelował Rusłan Skałun.
Zaostrzająca się sytuacja zmusiła władze do przerwania milczenia.
W odpowiedzi na zarzuty o przygotowywanie fałszerstw szef wojskowo-cywilnej administracji obwodu donieckiego Paweł Żebriwskyj zapowiedział, że jeśli sytuacja się nie uspokoi zwróci się do władz centralnych o odwołanie zaplanowanych na niedziele wyborów samorządowych w tym mieście.
„Pod murami lokalnej drukarni dyżurują proukraińscy aktywiści i mieszkańcy, którzy pilnie śledzą za procesem druku kart wyborczych. Naród będzie sprawdzał wszystkie karty, jakie wynoszone są z budynku żeby nie było żadnych fałszerstw. Jeśli będzie odnotowany cho jedno naruszenie, to odwołamy wybory w mieście – zapowiedział Paweł Żebriwskyj.
Wspieranie przez ekipę Poroszenki ludzi związanych z reżimem Janukowycza w Mariupolu to nie jedyny tego typu przykład.
Na polecenie Petra Poroszenki ukraińskie władze zaangażowały się w kampanię wyborczą byłego wicepremiera rządu Nikołaja Azarowa – Aleksandra Wiłkuła, który w wyborach samorządowych stara się o posadę mera największego kontrolowanego przez Kijów ośrodka przemysłowego – Dniepropietrowska.
Wiłkuł jest oskarżany o organizację fałszerstw wyborczych i kampanii terroru wobec opozycyjnych kandydatów w wyborach parlamentarnych 2012 r. oraz masakry dniepropietrowskiego Euromajdanu 26 stycznia 2014 r. Uważanego za człowieka Achmetowa Wiłkuła aktywnie promuje na Zachodzie ukraiński MSZ a organizowane przez dyplomatów spotkania m.in. z władzami Warszawy są potem wykorzystywane w kampanii wyborczej, jako dowód rzekomego poparcia Zachodu dla Wiłkuła.
Z terenu całej Ukrainy napływają niemal codziennie nowe informacje o ludziach reżimu Janukowycza i prorosyjskich separatystach lokowanych na listach wyborczych prezydenckiego Bloku Petra Poroszenki.
Kontrolująca proces wyborczy organizacja OPORA ogłosiła, że podobne naruszenia prawa wyborczego, przeciwko którym protestują mieszkańcy Mariupola mają miejsce masowo na terenie całej Ukrainy. – Na Mariupol przypada 77 ujawnionych przypadków złamania prawa w całej Ukrainie jest ich ok. 2000 – poinformowała szefowa OPORY Olha Ajwazowska.
Funkcjonariusze oddziału specjalnego milicji „Sokół” wiosną zeszłego roku byli oskarżani o zamordowanie na polecenie kierownictwa MSW opozycyjnego radykalnego aktywisty i weterana wojny w Czeczenii Ołeksandra Muzyczko. Muzyczko zginął 25 marca 2014 r. w wyniku trzech postrzałów w klatkę piersiową podczas próby zatrzymania. Według oficjalnej wersji MSW postrzelił się sam nieudolnie próbując ostrzeliwać się przed goniącymi go funkcjonariuszami “Sokoła”. Na kilka dni przed śmiercią publicznie ogłosił, że władze będą próbowały jego fizycznej likwidacji. Jak ujawniły wówczas media przed śmiercią do Muzyczki, jaki w obwodzie równieńskim organizował akcje skierowane przeciw skorumpowanym funkcjonariuszom władz z „prośbą o zaprzestanie działalności” zwróciła się w imieniu kierownictwa MSW obecna parlamentarzystka Frontu Ludowego Tatiana Czornowoł. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych kierowane przez jednego z kluczowych polityków Frontu Ludowego Arsena Awakowa sparaliżowało wówczas prace powołanej do wyjaśnienia okoliczności zajścia specjalnej parlamentarnej komisji śledczej odmawiąjąc jej dostępu do dokumentów.
Przewodniczący Centralnej Komisji Wyborczej Michaił Ochendowski jest oskarżany o udział w fałszerstwach wyborów – samorządowych 2010 r., parlamentarnych 2012 r. i uzupełniających wyborów parlamentarnych 2013 r. Konstytucyjna kadencja urzędnika zakończyła się jeszcze latem zeszłego roku, mimo to prezydent Petro Poroszenko nie skierował do parlamentu wniosku o powołanie jego następcy. W czerwcu tego roku oskarżany o fałszowanie wyborów Ochendowski został odznaczony przez Poroszenkę jednym z najwyższych ukraińskich odznaczeń – orderem Jarosława Mądrego „w uznaniu wybitnych zasług dla kraju”.
fot. mariupol.tv, ipnews, UNIAN