Sergiej Szkarlet, któremu udowodniono wielokrotne plagiaty w rzekomo samodzielnie napisanych pracach naukowych został ukraińskim ministrem oświaty. Taką decyzję przegłosowała koalicja deputowanych prezydenckiej frakcji Sługa Narodu i prokremlowskiej Opozycyjnej Platformy za Życie. Chociaż parlamentarny komitet do spraw oświaty odmówił pozytywnej rekomendacji jego kandydatury, a list z apelem do parlamentarzystów, by nie powoływali plagiatora na stanowisko ministra wystosowało 300 ukraińskich naukowców Szkarlet otrzymał minimalną wymaganą liczbę 226 głosów.
Informacje o plagiatach pojawiły się w czerwcu tego roku, kiedy Szkarletowi powierzono tymczasowe kierowanie resortem oświaty. W lipcu wobec fali krytyki premier Denis Szmyhal obiecał rządowe śledztwo w sprawie plagiatów, ale zamiast tego podjęto próbę likwidacji odpowiedzialnej za walkę z plagiatami Narodowej Agencji Do Spraw Zabezpieczenia Jakości Szkolnictwa Wyższego.
Fakty plagiatów dokonanych przez Sergieja Szkarleta potwierdziła ostatecznie we wrześniu tego roku temu specjalna komisja, w której pracach brał udział m.in. polski biegły sądowy z zakresu prawa autorskiego Krzysztof Gutowski.
Ze skalą tupetu ministra-plagiatora można zapoznać się na specjalistycznym portalu “Pomyłki i fałszerstwa w badaniach naukowych”, gdzie zestawiono jego prace z oryginałami, które przepisywał.
Sam Szkarlet był na tyle bezczelny i pewien bezkarności za dokonane plagiaty, że komentował wysunięte zarzuty: “A jaka tam może być dziś zgodnie z prawem kara? U nas co, są jakieś wyznaczone normatywy?”
W latach 2010-2015 Sergiej Szkarlet był deputowanym rady obwodu czernihowskiego z ramienia Partii Regionów.
W 2015 r. odnalazł się w Bloku Petra Poroszenki starając się o reelekcję jednak bezskutecznie.
Opozycyjna frakcja Hołos domaga się anulowania wyników głosowania – jak przekonuje “uczestniczyli” w nim oddając głos za powołanie Szkarleta na stanowisko ministra deputowani, których nie było na sali obrad.