Premier polskiego rządu Mateusz Morawiecki z honorami witał w Warszawie przedstawianą Polakom jako “liderka białoruskich demokratów” Swietłanę Cichanouską i wręczył jej klucze do podarowanej przez polskie władze rezydencji, z której ma prowadzić działalność polityczną. Tymczasem ustalenia ukraińskiego zespołu analitycznego InformNapalm opublikowane na długo przed wyborami prezydenckimi na Białorusi jednoznacznie dowodzą, że Sergiej Cichanouski w zastępstwie którego startowała w wyborach to zagorzały fanatyk putinowskiej ideologii “ruskiego miru” powiązany z “prawosławną” frakcją na Kremlu.
InformNapalm to utworzona na Ukrainie w 2014 r. międzynarodowa grupa analityczna dokumentująca fakty związane z rosyjską agresją przeciwko Ukrainie. Zebrane przez nią dowody pozwoliły m.in. jednoznacznie wykazać odpowiedzialność Rosji za zestrzelenie malezyjskiego pasażerskiego Boeinga w lipcu 2014 r., były wykorzystywane w pracach Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy i Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. Pochodzące z wiarygodnego źródła i potwierdzone dokumentalnie informacje rzucające nowe światło na małżeństwo Cichanouskich i jego rolę w przygotowywanym na Kremlu ostatecznym wchłonięciu Białorusi są jednak w Polsce opinii publicznej nieznane. Postanowiliśmy uzupełnić tę lukę przedstawiając pełne tłumaczenie szokujących ustaleń ukraińskich analityków.
Tekst oryginalny w języku ukraińskim: https://informnapalm.org/ua/russkyi-krym-myr-serhiia-tykhanovsko/
Komentarze i uzupełnienia tłumacza oznaczono kursywą.
Lider białoruskiego ruchu protestu Sergiej Cichanouski nielegalnie odwiedził Krym
24.07.2020
Biznesmen Siergiej Cichanouski równo dwa lata przed rozpoczęciem swojej medialnej działalności na Białorusi, gdzie został blogerem z prezydenckimi ambicjami odwiedził okupowany przez Rosję Krym. To w sposób oczywisty wyjaśnia, dlaczego nie był w stanie jednoznacznie odpowiedzieć na pytania o państwową przynależność ukraińskiego półwyspu.
Czemu ta informacja jest publikowana teraz?
18 lipca 2020 roku na kanale Telegram „DaWoli!!!” ukazał się screenshot wpisu na Facebooku Sergieja Cichanouskiego, gdzie pozdrawia on czytelników z Nowym Rokiem i życzy im robić więcej dobrych uczynków. Do wpisu była dobrana ilustracja – zdjęcie Władimira Putina z rosyjskim Dziadkiem Mrozem, którzy trzymają „Księgę dobrych uczynków”.
Zdecydowaliśmy się sprawdzić fakty i ustalić, czy informacja anonimowego kanału Telegram nie jest oszczerstwem pod adresem Sergieja Cichanouskiego, jaki poza tym pozostaje w areszcie. Podczas sprawdzania informacji, nie tylko potwierdzono istnienie tego wpisu Sergieja Cichanouskiego, ale w dodatku znaleziono inną informację, jaka dodaje nowych elementów do ogólnego portretu jednego z liderów współczesnego ruchu protestu na Białorusi.
Ale po kolei. Na początku znaleziono wspomniany wyżej wpis Cichanouskiego na Facebooku, jaki zrobił on w noc noworoczną 31 grudnia 2016 roku. (archiwum)
Taki sam wpis Cichanouski powtórzył i w sieci społecznościowej „VK” (kontrolowana przez FSB i zakazana na Ukrainie rosyjska sieć społecznościowa vkontakte). (archiwum) To znaczy, że całkowicie świadomie dwukrotnie w swoim pozdrowieniu noworocznym opublikował fotografię z Putinem – szefem państwa-agresora, które w tym momencie anektowało ukraiński Krym, okupowało część Donbasu, zabiło niemal 13 tysięcy obywateli Ukrainy, bombardowało cywilną ludność Syrii i przeprowadzało operacje terrorystyczne na całym świecie. Ale zwracamy uwagę, że na tle innych wpisów Cichanouskiego na Facebooku z tego czasu ten wpis wygląda całkiem organicznie.
Sergiej Cichanouski na okupowanym Krymie
7 marca 2017 roku na profilu Facebook Cichanouskiego pojawił się wpis Aleksandra Łucenki, gdzie on powiadamia, że dzień wcześniej do niego zawitali jego przyjaciele i dodaje fotografię, na jakiej on obejmuje Aleksandra Dobrowa i Sergieja Cichanouskiego. (Treść wpisu: Do mnie wczoraj przyjaciele przyjeżdżali. Ach, jak wciąga rozmowa, kiedy ona realnie interesująca i ważna! Nie zauważyliśmy, jak nastała czwarta rano… Rano wstaliśmy rześcy i zdrowi nie zważając na ilość pustych butelek pod stołem)))) Jałta – świat z bajki. I powietrze tu lecznicze, i morze, i góry. Całkiem inne, szczególne życie. Przyjaciele powiedzieli, że odmłodniałem. Ja nie zastanawiając się odpowiedziałem – KRYM! Po spotkaniu pozostało ciepłe uczucie… Przyjeżdżajcie jeszcze! – z Aleksander Dobrow i Sergiej Leonidowicz Cichanouski.)
Kluczowym dla nas jest to, że Łucenko w tym czasie żył w Jałcie. Według jego słów, przejechał on tam z powodu tego, że niebezpiecznie było mu pozostawać na terytorium kontrolowanym przez Ukrainę. Należy zaznaczyć, że w stosunku do Rewolucji Godności i legalnych władz Ukrainy wykorzystuje on pełny zestaw wzorców rosyjskiej propagandy. Aleksandr Łucenko urodził się w obwodzie dniepropietrowskim, był jednym z założycieli prawosławnej fundacji – centrum adaptacji społecznej stworzonego w Dnieprze dla pomocy więźniom.
(W sierpniu 2020 r. szef Służby Wywiadu Zewnętrznego Ukrainy poinformował, że pod egidą kontrolowanej przez Moskwę tzw. Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej Patriarchatu Moskiewskiego (UPC MP) podległej hierarchicznie Rosyjskiej Cerkwi Prawosławnej tworzona jest sieć organizacji formalnie zajmujących się formami działalności obywatelskiej, a w rzeczywistości wykonujących na zlecenie służb specjalnych Federacji Rosyjskiej działania o charakterze agenturalnym. Opublikowanie tej informacji zbiegło się z rozbiciem przez Służbę Bezpieczeństwa Ukrainy grupy dywersyjnej tzw. kazaków działającej w obwodzie zaporoskim na południu Ukrainy pod auspicjami UPC MP, jej członkowie aktywnie działali po stronie sił specjalnych Rosji podczas aneksji Krymu wiosną 2014 r. uczestnicząc m.in. w pogromie proukraińskich aktywistów w Sewastopolu).
Z kolei Aleksander Dobrow to prawosławny działacz urodzony w Pawłogradzie w obwodzie dniepropietrowskim. Żył na Ukrainie i w Rosji. W 2018 roku przejechał z Moskwy na teren okupowanego Krymu. Według danych wywiadu pochodzących z otwartych źródeł wielokrotnie nielegalnie przekraczał granicę państwową Ukrainy (podróżując pomiędzy okupowanym Krymem i terytorium Rosji).
Na profilu Facebook Aleksandra Dobrowa znaleziono wpis z 4 marca 2017 roku z meldowaniem w porcie lotniczym Symferopola.(archiwum)
Od momentu okupacji Krymu w 2014 roku przyjmuje on wyłącznie rosyjskie samoloty i był głównym portem lotniczym na Krymie do uruchomienia w 2018 roku kilka kilometrów od niego nowego portu lotniczego zbudowanego przez rosyjską administrację okupacyjną.
5 marca 2017 roku, na swoim profilu Facebook Dobrow publikuje selfie z Cichanouskim w autobusie. Według danych geolokacji wpis był zrobiony w miejscu pod nazwą Karacz. (archiwum)
Karacz jest aktualnie zachodnią częścią wsi Skworcowe symferopolskiego rejonu Autonomicznej Republiki Krym (dokładne koordynaty 45°04′35″ 33°48′35″).
Jak widać na mapie wieś Skworcowe leży niedaleko od byłego portu lotniczego Symferopola, jaki znajduje się w miejscowości Aeroflotskij w 8 km na północny-zachód od stolicy Krymu.
Następnego dnia, 6 marca 2017 roku, według słów Aleksandra Łucenki Cichanouski i Dobrow odwiedzili go w Jałcie.
Z lewej do prawej Aleksander Dobrow, Aleksander Łucenko, Sergiej Cichanouski. Okupowany Krym, Jałta, marzec 2017 roku.
Przebywając na Krymie razem z Cichanouskim Dobrow otwarcie rozpowszechnia w sieci społecznościowej duchowe ideały typowego wyznawcy idei „ruskiego miru” (główna oś doktrynalna imperialnej ideologii putinizmu), wyznaje, że gotów choćby zaraz umrzeć za Rosję, a być Rosjaninem to dla niego – wyznawać Chrystusa nawet za cenę własnego życia. (Tekst wpisu pokazującego, o czym Cichanouski rozmawiał do czwartej rano z Dobrowem i Łucenką: Obiecałem za tydzień odpowiedzieć na trzy pytania) odpowiadam! Za co kocham Chrystusa? Za to, że dzięki niemu mam życie wieczne i mogę naśladować Królestwo Boże! Co znaczy kochać Rosję (grecki przekład słowa Ruś)? Być gotowym umrzeć za nią w dowolnym momencie! Kto to taki Ruscy (mieszkańcy Rusi)?? Być ruskim to znaczy wyznawać Chrystusa nawet za cenę swojego życia!)
W komentarzu do tego wpisu Sergiej Cichanouski szczerze wyznaje, że Aleksander Dobrow i Aleksander Łucenko to jego duchowi bracia. (Komentarz Cichanouskiego: Bóg nie dał mi bliskich więzami krwi braci i sióstr, ale dał mi bliskich duchem. Sława Bogu!)
(Mamy więc do czynienia z sytuacją, w której Sergiej Cichanouski popełnia przestępstwo wjeżdżając nielegalnie bez zgody ukraińskich władz na okupowany przez Rosję Krym, by spotkać się tam z prokremlowskimi aktywistami – prawosławnymi dżihadystami widzącymi w rosyjskiej doktrynie imperialnej „naśladowanie Chrystusa”, którzy uciekli na teren kontrolowany przez Rosję obawiając się odpowiedzialności karnej za działalność wymierzoną przeciwko państwu ukraińskiemu, ukrywającymi się na okupowanym przez Rosję Krymie przed ukraińskim wymiarem sprawiedliwości i nazywa ich swoimi „duchowymi braćmi”.)
Duchowe fundamenty
Znamienne, że profil Sergieja Cichanouskiego przed powrotem na Białoruś pełny był fotografii prawosławnych cerkwi i wpisów o rosyjskiej monarchii.
W 2016 roku brał on nawet udział w międzynarodowym festiwalu prawosławnych środków masowego przekazu „Wiara i słowo” i, według jego słów, spotkał się tam z patriarchą moskiewskim Cyrylem (Gundiajewem).
Podczas analiz profilu Cichanouskiego znaleziono stworzone przez niego wideo przesiąknięte ideologią „ruskiego miru”. (archiwum)
Wideo i jego sens są więcej niż znamienne: widzimy rosyjskie wyrzutnie rakietowe „Iskander”, „wrogi Zachód” i wybuch jądrowy na miejscu Manhattanu. Jeśli to taki żart, to bardzo nieudany.
I na koniec – zapisane na wideo wyznanie samego Cichanouskiego, w którym on stwierdza, że „ruski mir” jest znacznie większy niż terytorium Rosji, że on włącza wszystkich, którzy rozmawiają i myślą po rosyjsku, a Białoruś była jego częścią. Znamienne, że w otwartym dostępie udało się odnaleźć ten zapis, ale na głównym kanale YouTube Cichanouskiego „Kraj do życia” nie zachował się on.
(Siergiej Cichanouski przedstawiany prezydentowi RP i polskim parlamentarzystom jako „charyzmatyczny bloger” i „białoruski demokrata” to więc w rzeczywistości fanatyczny wyznawca opartego na prawosławnym fanatyzmie religijnym odłamu rosyjskich imperialistów, gotów „w imię Chrystusa” i z błogosławieństwem duchowego patrona putinizmu – moskiewskiego patriarchy Cyryla szerzyć w drodze agresji przeciwko Zachodowi putinowską ideologię „ruskiego miru” poza granicami Rosji. Warto też zauważyć, że to właśnie ze środowiska prawosławnych fanatyków „ruskiego miru” wywodziła się znaczna część bojówkarzy organizowanych przez służby specjalne Federacji Rosyjskiej separatystycznych ugrupowań zbrojnych na Donbasie, a wcześniej tzw. Samoobrony Krymu.)
Zamiast wniosków
Decyzja o upublicznieniu tej informacji została podjęta po rzetelnej analizie wszystkich możliwych ryzyk i skutków dla Sergieja Cichanouskiego. Pragniemy dotrzymywać się etycznych zasad, dlatego stanęliśmy przed dość ciężkim wyborem: przebywając w areszcie Cichanouski nie może w żaden sposób odpowiedzieć, ani wyjaśnić swoich wpisów. Do tego teraz cały społeczny kapitał, jaki on zarobił wykorzystuje do prowadzenia kampanii wyborczej jego żona Swietłana Cichanouska i daje jej swoje poparcie wielka liczba ludzi, jacy uwierzyli w „misjonarstwo” jej męża. To dotyczy w pierwszym rzędzie przedstawicieli narodowo-patriotycznych sił.
Powstała nadzwyczajna sytuacja, w której nieupublicznienie krytycznej informacji będzie miało, bez wątpienia negatywne skutki i jest to niedopuszczalne. Ludzie mają wiedzieć wszystko o tych, którzy postanowili zmienić nie tylko los własny, ale i los całego narodu. W tej sytuacji bezczynność i ukrywanie prawdy tylko sprzyja tryumfowi sił zła.
Uwzględniając te czynniki zdecydowaliśmy się nadać ludziom całą ujawnioną informację. Ona w żaden sposób nie wpłynie na śledztwo co do Sergieja Cichanouskiego, a także nie zmieni istotnie przebiegu „przedwyborczej” kampanii Swietłany, jaka bierze w niej udział między innymi dlatego że chce uwolnić swojego męża. Całkowicie podtrzymujemy te pragnienia i szczerze wierzymy, że polityczne przekonania nie mogą być powodem dla prześladowań. Co więcej, my wymagamy niezwłoczngo zwolnienia wszystkich więźniów politycznych.
Trochę dziwne, dlaczego ta informacja wcześniej nigdzie nie była publikowana. Wpisy i fotografie Sergieja Cichanouskiego na Facebooku są ogólniedostępne i całkowicie jawne. Jeszcze więcej znaków zapytania wynika przy próbie wyjaśnienia, jak człowiek z wyraźnymi prorosyjskimi poglądami, kandydat do bazy centrum „Mirotworec” (baza danych prowadzona przy współpracy z MSW i służbami Ukrainy zawierająca dane osób zaangażowanych w antyukraińskie działania ze strony Rosji), dał radę zaledwie w ciągu roku swojej medialnej działalności zarobić kapitał społeczny, który pozwolił mu pretendować na najwyższą posadę w państwie. Przyczyną tego może być nie tylko dominacja Rosji w białoruskiej przestrzeni informacyjnej, ale i wyraźna degradacja demokratycznych politycznych instytucji i trwałe rozmywanie narodowej identyczności podczas reżimu wewnętrznej okupacji Białorusi.
Oddział monitoringu białoruskiej służby międzynarodowej wspólnoty wywiadowczej InformNapalm.
W rezultacie zatajenia przez urzędników Ministerstwa Spraw Zagranicznych tych kluczowych dla zrozumienia kim są w rzeczywistości Sergiej i Swietłana Cichanouska faktów Prezydent RP, posłowie i senatorowie zostali wmanewrowani w sytuację, w której de facto mają wystąpić w roli załogi motorówki dowożącej na białoruski odpowiednik strajku w Stoczni Gdańskiej sierpnia 1980 r. białoruski odpowiednik agenta komunistycznych służb ps. „Bolek”.
W kontekście tych ustaleń ukraińskich analityków, warto przyjrzeć się także tak samej Swietłanie Cichanouskiej kandydującej w wyborach prezydenckich na Białorusi niejako w zastępstwie męża Sergieja Cichanouskiego, jak i działalności organizującego w jej interesach z terenu Polski protesty na Białorusi kanału Telegram Nexta.
W maju 2020 r. Sergiej Cichanouski został aresztowany, a w rezultacie aresztu zamiast niego korzystając z jego popularności i niejako w jego zastępstwie dokumenty kandydata na urząd prezydenta Białorusi złożyła Swietłana Cichanouska, po wyjściu z aresztu Sergiej Cichanouski został szefem jej sztabu wyborczego a zatem między Sergiejem Cichanouskim i jego poglądami a potencjalną polityką jego żony można postawić znak równości. Sama Cichanouska nie ma na koncie zbyt wielu wypowiedzi o charakterze programowym – wręcz przeciwnie, stosuje taktykę rozmywania i unikania ocen, które ukazywałyby jej prawdziwy stosunek do kluczowych zagadnień. Naocznym tego dowodem jest sytuacja związana z pytaniami ze strony ukraińskich mediów dotycząca oceny przez „demokratyczną kandydatkę” agresji ze strony Federacji Rosyjskiej wobec Ukrainy oraz okupacji Krymu – Cichanouska wielokrotnie odmawiała udzielenia odpowiedzi jak ocenia rosyjską politykę agresji wobec Ukrainy. Po wielokrotnych próbach wydobycia z niej stanowiska w tej sprawie przez dziennikarzy ostatecznie oświadczyła, że „To temat, który dzieli ludzi i skłóca ich. Krym jest faktycznie rosyjski, a de iure ukraiński” i „żeby dać już jej spokój”. Takie stanowisko faktycznie będące kontynuacją nielegalnej wizyty Sergieja Cichanouskiego na okupowanym Krymie jest jednoznacznie sprzeczne z założeniami polskiej polityki zagranicznej i polską racją stanu jednoznacznie odrzucającą rosyjską politykę agresji i stojącą na stanowisku nienaruszalności terytorialnej i nieuznawaniu ani de iure, ani de facto rosyjskiej okupacji ukraińskiego Krymu.
Analiza wpisów kanału Telegram Nexta pokazuje, że niemal od początku fali protestów Białorusinów przeciwko sfałszowanym wyborom prezydenckim pełni on rolę nie informującą o tych protestach, ale jest podmiotem organizującym te protesty. Nexta publikuje wezwania do konkretnych działań, publikuje i wzywa do ich rozpowszechniania przygotowane przez profesjonalne studio graficzne plakaty i instrukcje. Stopień aktywnego udziału Nexta w organizacji protestu jest tak duży, że instruuje on demonstrantów nawet którymi ulicami powinna iść w danym momencie demonstracja. Głównym, przebijającym z publikacji kanału Nexta motywem nie jest jednak odsunięcie od władzy białoruskiego dyktatora Aleksandra Łukaszenki i demokratyzacja Białorusi ale doprowadzenie do przejęcia władzy przez, jak to wynika z wyżej przedstawionych dowodów, podstawione przez rosyjskie służby w charakterze gwarantującej promoskiewski kurs Białorusi alternatywy małżeństwo Cichanouskich, co pozostaje w jaskrawej sprzeczności z założeniami polskiej polityki zagranicznej i polską racją stanu.