W połowie marca ukraiński rząd podjął decyzję o uznaniu miningu, czyli wydobywania kryptowalut za rodzaj działalności gospodarczej i wpisaniu go do Klasyfikatora Rodzajów Działalności Gospodarczej (KWED) — odpowiednika polskiego PKD.
“Ukraina ma mocną pozycję w światowej sferze kryptowalutowej, wchodzi do czołowki krajów pod względem wprowadzania projektów opartych na technologii blokchain. Ale nasze ustawodawstwo nie jest tak postępowe. Powinniśmy zacząć od tego, że wpiszemy mining do klasyfikatora KWED i wyprowadzimy go w ten sposób z szarej strefy, w której się on teraz znajduje” – komentował ukraiński wicepremier, a wcześniej szef banku centralnego Stepan Kubiw.
Jak przekonuje rząd, wpisanie miningu do oficjalnego klasyfikatora pomoże wyprowadzić kryptowalutowy biznes z szarej strefy, da dodatkowe źródło dochodów budżetu z tytułu podatków, ograniczy odpływ za granicę specjalistów branży IT masowo opuszczających dziś Ukrainę i ”zmniejszy siłowy nacisk na kryptowspólnotę”.
Ów nacisk jest bardzo mocny. Ukraińskie media co jakiś czas informują o kolejnych akcjach Służby Bezpieczeństwa Ukrainy (SBU) przeciwko osobom zajmującym się kryptowalutami, choć formalnie ich działalność nie jest nad Dnieprem zakazana.
W sierpniu zeszłego roku w Instytucie Naukowym im. Patona w Kijowie policja wraz z agentami SBU zarekwirowała 200 komputerów, którymi ”wydobywano” tam bitcoina. ”Grupa osób działając za porozumieniem w celu osiągnięcia korzyści postanowiła podjąć próbę sfałszowania dokumentów bankowych” – uzasadniała akcję SBU.
Kryptowalutowe (nie)bezpieczeństwo
Na początku roku sprawą kryptowalut w kontekście bezpieczeństwa państwa zajęła się Rada Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony (RNBO) – odpowiednik polskiego Biura Bezpieczeństwa Narodowego. Urzędnicy doszli do wniosku, że abdykacja państwa w tej sferze i brak regulacji prawnych stwarza zagrożenia dla gospodarki i bezpieczeństwa państwa.
W ocenie przedstawicieli SBU i policji uczestniczących w naradzie, jaka się wówczas odbyła ”brak kontroli państwa nad obiegiem kryptowaluty i anonimowość transakcji stwarzają potencjalne przesłanki do ich wykorzystania w celu prania brudnych pieniędzy, rozliczeń w nielegalnym obrocie bronią i handlu narkotykami, a także finansowaniu terroryzmu”, w szczególności na zajętych przez separatystów terenach Donbasu.
W konsekwencji postanowiono, że działające w ramach RNBO Narodowe Centrum Koordynacyjne Cyberbezpieczeństwa określi zasady funkcjonowania rynku kryptowalutowego nad Dnieprem.
Na początek zdecydowano o powołaniu grupy roboczej złożonej z przedstawicieli banku centralnego, ministerstwa finansów, komisji papierów wartościowych i rynku kapitałowego, SBU, policji, państwowej służby monitoringu finansowego, administracji skarbowej i państwowej służby łączności specjalnej i ochrony informacji. Zadaniem uczestników grupy ma być przygotowanie regulacji prawnych dotyczących kryptowalut.
W szczególności – informowała RNBO w wydanym po posiedzeniu komunikacie – wskazany zostanie państwowy regulator odpowiedzialny za kryptowaluty i określone prawnie zasady funkcjonowania rynku kryptowalut, procedury monitoringu transakcji przeprowadzanych z udziałem kryptowalut i identyfikacji podmiotów dokonujących tych operacji, a także zasady opodatkowania dochodów z obrotu kryptowalutami.
Zwrócono też uwagę na konieczność stworzenia mechanizmu gwarantującego dostęp organów policyjnych do danych giełd kryptowalutowych. Miałyby one obowiązek przechowywania informacji o wszystkich dokonywanych za ich pośrednictwem transakcjach i udostępniania ich organom państwowym.
NBU zmienia zdanie
Nad kryptowalutami debatowała już w sierpniu zeszłego roku podlegająca prezydentowi Ukrainy Rada Stabilności Finansowej – organ doradczy, bez kompetencji decyzyjnych. Wskazywano wówczas na konieczność prawnego uregulowania pozycji kryptowalut i umożliwienia ich wykorzystania w sferze gospodarczej.
”Bez wątpienia stały się one już instrumentami finansowymi, ważnymi dla gospodarki naszego kraju i rynku finansowego. Powinniśmy zagwarantować biznesowi możliwość wkładania w nie pieniędzy i powinniśmy dać gwarancje bezpieczeństwa inwestorom. Takie zasady i ochrona nie pozwolą na przekształcenie ich w «śmieci», w jakie przekształciły się ukraińskie akcje” – relacjonował debatę Timur Chromajew, szef Narodowej Komisji Papierów Wartościowych i Rynku Kapitałowego.
Także bank centralny opowiada się dziś za uregulowaniem sfery kryptowalut. ”Konieczność regulacji operacji kryptoaktywami wynika z wejścia na rynek nieprofesjonalnych inwestorów i konieczności ochrony ich praw” – przekonywał Jewhen Stepaniuk z NBU, podczas międzynarodowej konferencji BlockchainUA, która odbyła się w marcu w Kijowie.
To duża zmiana w stosunku do stanowiska, jakie ukraiński regulator zajmował jeszcze kilka miesięcy temu.
W listopadzie NBU zorganizował briefing, podczas którego jego wiceszef Ołeh Czuryj zaprezentował stanowisko tej instytucji w sprawie statusu kryptowalut nad Dnieprem.
„Skomplikowana natura kryptowalut nie pozwala nam uznać je za środki pieniężne, ani za walutę, ani za środki płatnicze inego kraju, ani za wartość walutową, ani za pieniądz elektroniczny, papiery wartościowe czy surogat pieniądza”, mówił Czuryj.
W przedstawionej przez niego wówczas ocenie kryptowaluty nie podpadają pod regulacje dotyczące obrotu środkami pieniężnymi, bo nie istnieją one fizycznie w postaci znaków pieniężnych, czy zapisów na rachunkach bankowych. Nie dotyczą ich też regulacje prawa cywilnego dotyczące operacji papierami wartościowymi, bo nie mają cech dokumentu, emitenta, ani osoby której przysługuje do nich prawo. W konsekwencji bank centralny nie uznawał kryptowalut za waluty i umywał ręce w ich sprawie.
NBU w ogóle uznawał wówczas za przedwczesną sprawę ewentualnego uregulowania sytuacji kryptowalut ustawowo. Zapewniał przy tym, że nie zamierza uruchamiać ukraińskiej kryptowaluty,
Zhakowany pilotaż
Czasy się jednak zmieniają, a wraz z nimi także zdanie NBU w tej kwestii. Równolegle z powołaniem w marcu tego roku nowego prezesa ukraiński bank centralny zapowiedział uruchomienie pilotażowego projektu elektronicznej hrywny eUAH. Chociaż ma być ona oparta na technologii blockchain jak ognia unika się przy tym określania jej mianem kryptowaluty.
Pierwsze sygnały o możliwości wypuszczenia przez NBU własnej elektronicznej waluty pojawiły się pod koniec 2016 r. jednak wówczas bez żadnych konkretów. Pół roku później NBU w rozesłanym mediom komunikacie poinformował, że za podstawę jej uruchomienia przyjęto technologię blockchain. Wypuszczenie elektronicznej hrywny, jak przekonywał ukraiński bank centralny, pozwoli na zbudowanie efektywnej narodowej platformy płatniczej z minimalnymi kosztami transakcyjnymi i błyskawiczną szybkością realizacji transferów.
Pilotażowy projekt planowano przeprowadzić na zasadach wolontariatu, a po jego uruchomieniu i ocenie funkcjonowania, bank centralny miał podjąć ostateczną decyzję o dalszych krokach w sprawie rozszerzenia działalności platformy. Terminów realizacji projektu NBU nie ogłosił. I niemal od razu włączył „wsteczny bieg”.
”Analizujemy, na ile NBU, banki komercyjne i inni uczestnicy infrastruktury płatniczej są gotowi na pojawienie się takiego innowacyjnego produktu, jakie byłyby możliwe modele wprowadzenia i wykorzystania elektronicznej hrywny, a także jak jej pojawienie się może wpłynąć na procesy zachodzące w gospodarce Ukrainy” – tłumaczy ideę projektu w wywiadzie Mychajło Widjakin, główny strateg NBU.
NBU widzi w elektronicznej hrywnie sposób na rozszerzenie rozliczeń bezgotówkowych poprzez umożliwienie ich także osobom nie posiadającym rachunków bankowych, stworzenie wygodnego instrumentu zapewniającego możliwość prowadzenia błyskawicznych rozliczeń – bezpiecznie i bez opłat transakcyjnych.
Zanim jednak oficjalny projekt nabrał realnych kształtów zadziałali oszuści. Kilka tygodni temu, podszywając się pod ukraiński bank centralny, poinformowali o wypuszczeniu na rynek elektronicznej hrywny eUAH.
Na stronie internetowej projektu umieścili cytaty z wystąpień ukraińskiego premiera i ministra sprawiedliwości mające uwiarygodnić oficjalne umocowanie emitowanej przez nich elektronicznej hrywny. Przygotowali nawet ”dokumentację techniczną” przypominającą dokumenty publikowane przez bank centralny, w której informowali, że w 2019 r. elektroniczna hrywna będzie funkcjonowała we wszystkich sferach gospodarki i za jej pomocą będzie realizowanych nawet 15 proc. wszystkich przeprowadzanych na Ukrainie transakcji.