Były amerykański sekretarz stanu John Kerry dał jasno do zrozumienia, że kontrolowane w trybie ręcznym przez oligarchę Petra Poroszenkę ukraińskie skorumpowane sądownictwo nie pozostaje bez uwagi ze strony Zachodu.
Utworzenie odrębnego od ogólnej struktury sądów wyspecjalizowanego sądu antykorupcyjnego to wymóg stawiany Ukrainie przez Zachód od 2014 r., i jak dotąd skutecznie torpedowany przez oskarżanego o korupcję prezydenta-oligarchę Petra Poroszenkę i jego ekipę. Ukraina miała stworzyć taki wyspecjalizowany sąd do końca czerwca, ale budująca swoje gigantyczne majątki na korupcji oligarchiczna ekipa nie zrobiła w tej sprawie nic.
Podczas zorganizowanej przez oligarchę Wiktora Pinczuka, prywatnie zięcia byłego prezydenta Leonida Kuczmy, kolejnej edycji Jałtańskiej Strategii Europejskiej YES określanej nad Dnieprem mianem «kryminalnego zjazdu oligarchów i ich przyjaciół» Poroszenko próbował więc wmanewrować zachodnich partnerów Ukrainy w fikcję.
Zamiast stworzenia od podstaw sądu, w którym orzekaliby sędziowie o czystych rękach zaproponował utworzenie ze skorumpowanych i kontrolowanych przez siebie sędziów «izb antykorupcyjnych» działających w ramach znanych z wydawania orzeczeń na polityczne zamówienia i sprzedawania wyroków obecnie istniejących sądów. Faktycznie ukraiński prezydent próbował oszukać zachodnich partnerów wykorzystując przy tym Polskę w charakterze parawanu dla uprawianych przez ukraińską klasę polityczną malwersacji.
“Ja nie chcę czekać półtora roku na utworzenie sądu antykorupcyjnego. No i potem, z obecnych tutaj podnieście rękę ci, u których w kraju są sądy antykorupcyjne. U nikogo nie ma? Może we Francji? Nie. Może w Polsce, czy Finlandii? U kogokolwiek, kto pokazał efewktywność w walce z korupcja? Nie, nigdzie. One są w Ugandzie – perorował Poroszenko, oskarżany nad Dnieprem o malwersacje i ukrywanie majątku w rajach podatkowych, przekonując, że zamiast niezależnego sądu wystarczą kontrolowani przez niego obecni skorumpowani sędziowie i specjalne antykorupcyjne izby, które gotów jest stworzyć w ciągu miesiąca.
Koncepcje Poroszenki napotkały na zdecydowaną reakcję byłego sekretarza stanu USA Johna Kerry.
“Kiedy prezydent Poroszenko zapytał, czy w jakimś kraju są sądy antykorupcyjne, to ja powiem, w moim kraju wszystkie sądy są antykorupcyjne — zmiażdżył założyciela promoskiewskiej Partii Regionów amerykański polityk. «Z wielu punktów widzenia przyszłość kraju zależy od samych Ukraińców, od tej szansy, jaką im dał Majdan. To był ważny moment dla kraju. I nie wolno tracić tej szansy z powodu problemu korupcji» – dodał Kerry.
«Prezydent manipuluje i słusznie powiedział mu Kerry: w cywilizowanych krajach — wszystkie sądy są antykorupcyjne. A u nas wszyscy sędziowie są skorumpowani, i dlatego musimy stworzyć pierwszy sąd, który będzie wysyłał za kraty skorumpowanych polityków najwyższego szczebla» – komentował przewodniczący parlamentarnego komitetu ds. walki z korupcją Jegor Soboliew.
Szwedzki ekonomista Anders Aslund skalę grabieży publicznych środków dokonywanych przez rządzącą w Ukrainie ekipę i powiązanych z nią oligarchów oceniał w 2013 r. na 10 miliardów dolarów rocznie. Po obaleniu reżimu Wiktora Janukowycza i przejęcia władzy przez grupę oligarchów pod wodzą Petra Poroszenki straty wyrządzane budżetowi państwa jeszcze wzrosły. Przy czym rządząca ekipa nie waha się kraść nawet tam, gdzie mowa o bezpieczeństwie narodowym. Jak ujawniły niezależne media w ostatnim czasie rozkradziono m.in. znaczną część pieniędzy przeznaczonych na budowę systemu umocnień «Ściana» na ukraińsko-rosyjskiej granicy, notorycznie defraudowane są środki budżetowe przeznaczane na zaopatrzenie ukraińskiej armii i bezpośrednio żołnierzy na froncie.
Zespół Sarmatii
fot.Internet/zn.ua