Wiktor Nebożenko, dyrektor pracowni badań socjologicznych „Ukraiński Barometr” opublikował na facebooku druzgocącą analizę oligarchicznej ekipy, jaka wykorzystując obywatelski protest przejęła stery skorumpowanego ukraińskiego systemu:
„Oni” zawsze tak robią: wyczekują łżą i odwracają uwagę
“Po Majdanie nasza władza już boi się wprost i bezwstydnie lekceważyć opinię ukraińskiego społeczeństwa, jak to robił Janukowycz, jego Rada Ministrów i administracja prezydenta. Dochodziło do tego, że z wyższością premier Azarow po prostu publicznie kazał całej Ukrainie iść… gdzieś dalej. Przykładów wyższości, bezczelności, rozboju, szantażu i dyktatu reżimu osobistej władzy Janukowycza było wiele. Teraz, zbita w zwartą kulę… nasza wierchuszka działa bardziej chytrze i bezczelnie. Oni nie uznają swojej winy, nie kajają się, czy odchodzą ze stanowisk w razie ujawnienia czy niepowodzeń ich pracy. Oni wyczekują, kiedy spadnie fala zainteresowania czy niezadowolenia, równocześnie puszczając kierowany walec łgarstwa przez sterowany Internet i środki masowego przekazu, i odciągają uwagę od swojego haniebnego czy przestępczego zachowania.
Do rzeczy, dzisiejsza wierchuszka ukraińskiej władzy, oczywiście, jest mądrzejsza, sprytniejsza od Janukowycza i umiała wyciągnąć niezbędne wnioski z historii jego sukcesu i upadku. Ale wszystkiego tego oni szybko nauczyli się… u Putina. I jeśli Janukowycz i jego otoczenie otwarcie nienawidzili i bali się ukraińskiego społeczeństwa, to nasza dzisiejsza władza już nikogo i niczego się nie boi. Ale ona przepięknie uświadamia sobie, że Ukraińcy nie kochają i nie ufają obecnej władzy.
Równocześnie, nasi rządzący nie zamierzają się z nami certolić, i tym bardziej nam powierzać – ani reform, ani przyszłości, ani władzy, ani własności kraju. Moja prognoza. Skoro w Internecie i środkach masowego przekazu pojawiła się informacja o potwornych nadużyciach na przykład szefa administracji prezydenta Poroszenki Łożkina (unikanie podatków), informacja o ministrze spraw wewnętrznych Awakowie (tajne wyprowadzenie 40 mln dolarów na rachunki w rajach podatkowych), to należy oczekiwać od rządzącej grupy jakichś odwlekających społeczeństwo wymysłów i manewrów, które im podpowiadają profesjonalni spin-doktorzy. To może być cokolwiek: głośne dymisje, wszczęcie postępowania karnego, strzelanina, wybuchy granatów, skandalizująca informacja o politykach, demonstracyjne mające na celu PR areszty, kolejne szalone inicjatywy konstytucyjne, pseudoreformy, imitowanie ostrego osobistego konfliktu pomiędzy znanymi politykami, ostre nasilenie wojny o pokój na Donbasie czy mityczne międzynarodowe sukcesy itp. itd.
Dla rządzącej wierchuszki jest bardzo ważne, żeby społeczeństwo nie domagało się odpowiedzialności za ujawnione machinacje i nie zdążyło wyciągnąć negatywnych wniosków „po nas, choćby potop” – jak lubił powtarzać w takich sytuacjach francuski król Ludwik. Popadłszy w skandal władza nie zamierza poddawać się i tym bardziej ponosić odpowiedzialność za swoje grzechy. Ona obowiązkowo coś wymyśli. Dla naszej rządzącej wierchuszki jest ważne, żeby ujawnione skandale, jak można szybciej uszły w cień i zostały zamienione czymś drobnym, chwilowym, ale głośnym. Żeby one były wypchnięte z rozkładu dnia kraju przez kolejną porcję demagogii, czy błazeńskiej polityki.
Dlatego z poczuciem głębokiej goryczy i odrazy trzeba przyznać, że w krótkim czasie nasza wierchuszka władzy, z jednej strony nabrała ogromnego doświadczenia w zakulisowych zmianach własnościowych i gigantycznym złodziejstwie. Z drugiej strony, ona pełna parą eksploatuje wizerunek i ducha Majdanu. Bardzo szybko nauczyła się wykorzystywać patriotyczna demagogię i odpowiednio straszak „Putin” w walce z aktywną, krytyczną częścią mieszkańców kraju, która nijak nie chce zapomnieć o wartościach i ideałach Rewolucji Godności (tak w Ukrainie określa się falę protestów Euromajdanu – red.) i dumie Ukraińca za Ukrainę, i Ukrainy za swoich obywateli.
Wojna z Rosją dla naszej wierchuszki okazała się „perpetuum mobile”, które pozwala jej całodobowo bogacić się, oszukiwać naród i wzmacniać swoją pozycję. I z każdym rokiem z tej idiotycznej sytuacji, w której znalazła się Ukraina będzie coraz trudniej i trudniej się wydostać. Nasze szanse na Reformację gwałtownie spadają i słabną. Ukraina dość szybko, nieoczekiwanie dla siebie i dla międzynarodowej wspólnoty okazała się ściśnięta między „Obcy” (nasza władza) i „Predatorem” (Putinem).
Ale najważniejsza jest nawet nie korupcja, i nie wirtuozerskie sposoby unikania przez naszą władzę odpowiedzialności społeczno-politycznej, czy karnej, a fantastyczna zdolność zagadywania, imitowania i sabotowania, i nawet komercjalizowania reform, które tak nam są potrzebne.
A w tym samym czasie, kiedy my cierpliwie czekamy i cicho się zżymamy, „oni” znów coś wymyślą” – kończy swoją gorzką analizę szef “Ukraińskiego Barometru” Wiktor Nebożenko.