Ołeksij Moczanow, kierowca rajdowy, wolontariusz, jeden z liderów Automajdanu
„Byliśmy na Majdanie, żeby zmienić system. I system się nie zmienił. I według mnie nawet ludzie, wykonawcy którzy pracują wewnątrz tego systemu z maskami i kijami bejsbolowymi pozostali ci sami. Po prostu maski są nowe i kije są nowe. Jeśli sami się za to nie weźiemy, to wszystko będzie jak z Niebiańską Sotnią” – komentował znany ukraiński wolontariusz Ołeksij Moczanow podczas programu Szuster Live 11 września napad na siebie do jakiego doszło kilka dni po tym jak publicznie skrytykował Petra Poroszenkę i jego oligarchiczną ekipę.
Aktywista przedstawił też powszechną na froncie opinię na temat tzw. porozumień mińskich.
„W Mińsku to zagadka dla dowolnego człowieka na froncie. Kto nas reprezentuje? Kum Putina Miedwiedczuk reprezentuje Ukrainę – co za brednia. Leonid Daniłowycz Kuczma, który był prezydentem wtedy kiedy dwie trzecie tego parlamentu uczyło się jeszcze w szkole. Kwestia legitymności to nawet nie kwestia jurydyczna. Kogo z obywateli Ukrainy interesują te osoby które nas tam reprezentują?” – pytał Moczanow. „Jak mozna mieć przedstawicieli, którzy nikogo nie reprezentują? Kto taki Kuczma i kto taki Miedwiedczuk na negocjacjach w jakimś Mińsku po powodu wojny, która odbywa się tak daleko od Mińska ze Leonid Daniłowicz nawet nie wie gdzie. Dowolny człowiek który jest tam na froncie nie rozumie co my robimy. Jaką mamy ostatnio zakończoną z sukcesem operację wojskową? W zeszłym roku na froncie było 35 tys. i ludzie jakoś walczyli, a teraz zagnali 50 tys. i nikt nie walczy” – komentował działania ekipy Pooszenki zdobywając stuprocentowe poparcie widzów zebranych w studio.