Ukraiński dziennikarz Kirył Sazonow, redaktor naczelny serwisu informacyjnego “Donieckije Wiesti”, na swoim blogu skomentował obwołanie przez Petra Poroszenkę sukcesem odwołanie przez tzw. “Doniecką Republikę Ludową” i “Ługańską Republikę Ludową” zapowiedzianych na jesień pseudowyborów lokalnych, w cieniu których Francja, Niemcy, USA i Rosja wymusiły na oligarsze zagwarantowanie bezkarności prorosyjskim bojówkarzom odpowiedzialnym za śmierć tysięcy ludzi:
„Bojówkarze ŁNR i DNR przenieśli swoje fejkowe wybory. Pod radosne komentarze obserwatorów w Unii Europejskiej, dumne pozy w Kijowie i złośliwe uśmieszki na Kremlu. I oto już Poroszenko ogłasza, że odwołanie przez separatystów pseudowyborów na okupowanych terenach Donbasu. Rzeczywiście? I co się niby zmieniło?” – pyta Sazonow.
I wyjaśnia:
„Te fejkowe wybory przed rozmowami naznaczyli na rozkaz Kremla, potem na rozkaz odwołali – to wszystko, niczego więcej od nich nie żądano.Co strasznego w wyborach w DNR i ŁNR? Nic! W ogóle nic. Tam już były wybory, było nawet referendum o wyjściu ze składu Ukrainy, i co? I nic. Jurydycznego znaczenia i wpływu na realne procesy polityczne od takich tańców zero całych, zero dziesiątych. Oni mogą tam dwa razy na dzień wybierać Zacharczenkę generalissimusem, a Stalina ogłaszać świętym w wyniku referendum. Jutro o świcie przetrzeźwieć i znowu wybierać. Papier wszystko wytrzyma. U zdrowo myślącego obserwatora te procesy oprócz śmiechu żadnych emocji nie wywołują.
Tym nie mniej, ukraiński MSZ na poważnie rozsyła pisma do krajów europejskich z żądaniem powpływania na Putina, żeby on zmusił samozwańczych wodzów do odwołania tego fejka. A prezydent Poroszenko i jego współpracownicy na poważnie to komentują, mówią o strasznym zagrożeniu i na wszelki sposób budują atmosferę przerażenia wokół tego taniego fejka. Po co? Po co Poroszenko z budzący zawiść uporem walczy z tym bezsensem?
Widocznie po to, żeby nas upewnić, że skasowanie tego fejka – ważne zwycięstwo. To znaczy, innych zwycięstw na razie pokazać nie mogą. Ale oszustwo i samooszukiwanie się w czasie wojny drogo kosztują w pierwszej kolejności tych, którzy oszukują i dają się oszukiwać”.
fot. fb Kirill Sazonov