Narodowy Bank Ukrainy (NBU) opublikował wyniki badania przeprowadzonego pod koniec zeszłego roku wśród kierowniczej kadry ukraińskich przedsiębiorstw. Menedżerowie mieli ocenić aktualną i przewidywaną sytuację swoich firm, perspektywy jej rozwoju na rynku finansowym oraz zmiany kondycji ekonomicznej Ukrainy. Badaniem objęto 1241 firm ze wszystkich regionów kraju. Reprezentowały one główne kierunki działalności gospodarczej, różne formy własności i rozmiary.
Opinie respondentów NBU pokazują faktyczny stan gospodarki znacznie szczerzej niż oficjalne komunikaty pełne urzędowego optymizmu. Jak na dłoni widać w nich postępującą oligarchizację gospodarki, negatywny wpływ sztucznego utrzymywania zawyżonego kursu hrywny na wymianę międzynarodową i spadek zdolności nabywczych przeciętnego ukraińskiego konsumenta.
Zadowoleni importerzy
Ukraińscy przedsiębiorcy coraz gorzej oceniają ogólny stan swoich firm. Po odnotowanej w połowie 2011 r. poprawie, kiedy to po raz pierwszy od początku kryzysu 2008 r. optymistów było więcej niż pesymistów, znów przewagę mają ci, którzy sytuację przedsiębiorstwa uznają za złą. W dobrej kondycji, zdaniem respondentów NBU pozostaje już tylko co szósta ukraińska firma.
Szczególnie źle jest w zakładach z przemysłowych obwodów: donieckiego, zaporoskiego, ługańskiego – odsetek ocen dobrych nie przekroczył tam 10 proc. Przy tym w obwodach zaporoskim i ługańskim aż co trzeci przedsiębiorca określił stan swojej firmy jako zły. Rekordowo nisko ocenili swoją sytuację menedżerowie z położonego w centralnej części Ukrainy obwodu czerkaskiego – 41 proc. określiło ją jako złą, żaden nie dał swojemu przedsiębiorstwu oceny dobrej.
Najlepiej oceniają kondycję ekonomiczną korespondenci z przedsiębiorstw zajmujących się wyłącznie importem, bądź importowo–eksportowych. To efekt sztucznie utrzymywanego przez bank centralny wysokiego kursu hrywny. Respondenci z firm, które zajmują się wyłącznie eksportem oraz tych, które pracują tylko na rynku wewnętrznym – jak przyznaje NBU – po raz kolejny obniżyli oceny.
Gaśnie nadzieja na rozwój rynku
Odpytywani przez ukraiński bank centralny przedsiębiorcy nadal oczekują wzrostu produkcji towarów i usług w 2012 r., jednak – co stwierdza raport – znacznie mniej pewnie niż jeszcze trzy miesiące temu. Przewaga optymistów nad pesymistami, która rok wcześniej sięgała 14 proc., gwałtownie spadła. Wynosi teraz zaledwie 0,6 proc. – Takie prognozy respondentów – oceniają eksperci NBU – na tle rekordowych plonów zbóż i spowolnienia inflacji można wyjaśnić głównie oczekiwaniami rozszerzania się kryzysu światowego i niejasną sytuacją z cenami na gaz importowany z Rosji.
Jak zauważa raport NBU zwiększyło się zróżnicowanie oczekiwań w zależności od regionu Ukrainy. W porównaniu z wcześniejszymi badaniami na wzrost produkcji mniej liczą respondenci z przeważającej liczby regionów. A respondenci z 12 obwodów, w tym z Kijowa, który pozostaje największym ukraińskim rynkiem lokalnym, prognozują wręcz spadek.
Najbardziej optymistyczni pozostają respondenci z wielkich przedsiębiorstw importowo–eksportowych należących do oligarchów powiązanych z władzami oraz firm, w których udział państwa jest wyższy niż 25 proc.
Hrywna będzie coraz słabsza
Zdecydowana większość przedsiębiorców spodziewa się znaczącej dewaluacji hrywny. Wynik sondażu jest o tyle zaskakujący, że stanowisko banku centralnego w tej sprawie jest jednoznaczne. NBU zdecydowanie zamierza bronić kursu ukraińskiej waluty do dolara, ustalonego na poziomie ok. 8 hrywien.
Tymczasem wzrostu kursu dolara oczekuje aż 68 proc., a euro 66 proc. ukraińskich przedsiębiorców. Przy tym przeszło dwukrotnie – z 5,5 do 14 proc. – zwiększyła się liczba przedsiębiorców przewidujących wzrost kursu dolara do 9,25 hrywny i więcej, czyli do poziomu z kryzysu w 2008 r. Odsetek wierzących w możliwość utrzymania kursu na poziomie bronionym przez bank centralny spadła do zaledwie 5 proc., podczas gdy jeszcze w połowie 2011 r. zakładał to niemal co piąty przedsiębiorca.
Wbrew urzędowemu optymizmowi NBU, ukraińscy przedsiębiorcy dalecy są także od uwierzenia w oficjalne prognozy 7 proc. inflacji. Niemal co drugi menedżer sądzi, że inflacja w 2012 r. będzie w przedziale 10 – 20 proc. Co czwarty uważa, że przekroczy ona w tym roku 20 proc. Zaledwie co piąty z respondentów podziela optymizm władz dotyczący wzrostu cen.
Główne, wymienione przez biznesmenów czynniki inflacyjne to wzrost kosztów produkcji (66,8 proc. wskazań) i zwiększanie obciążeń fiskalnych (44,4 proc.).
Sprzedaż pod znakiem zapytania
Odpytywani przez NBU ukraińscy przedsiębiorcy niezbyt liczą na większy popyt na swoją produkcję. Zwiększenie sprzedaży w ciągu roku, prognozuje tylko nieco ponad 40 proc. respondentów. W krótkiej perspektywie nastroje są jeszcze bardziej pesymistyczne – wzrostu sprzedaży spodziewa się niespełna co czwarty przedsiębiorca.
W porównaniu z poprzednim badaniem, najbardziej pogorszyły się oczekiwania producentów i dystrybutorów energii elektrycznej (przewaga liczących na wzrost sprzedaży nad tymi, którzy oczekują jej spadku, zmalała od ostatniego badania o 20 proc.). Najbardziej optymistycznie nastawieni są producenci rolni oraz reprezentujący przemysł wydobywczy i przetwórstwo. Liczą na wzrost popytu głównie na rynku wewnętrznym.
Generalnie ukraińscy przedsiębiorcy oczekują zwiększenia zainteresowania ich produkcją raczej na rynku wewnętrznym niż na zewnętrznych. Wzrostu eksportu, w perspektywie 2012 r., spodziewa się jedynie 35 proc. respondentów.
Najlepiej oceniają perspektywy rozwoju respondenci z należących do oligarchów wielkich przedsiębiorstw, które korzystają z licznych ułatwień (przewaga liczących na wzrost sprzedaży nad oczekującymi jej spadku sięga 44 proc.). Największymi pesymistami są zaś przedstawiciele małych firm.
Z niskimi ocenami możliwości wzrostu sprzedaży korelują szacunki dotyczące poziomu zapasów gotowych wyrobów i wykorzystania mocy produkcyjnych przedsiębiorstw. Po raz pierwszy od 2009 r. więcej firm oceniało stan swoich zapasów jako zbyt wysoki niż jako niewystarczający. Zmiana – przyznaje NBU – świadczy o zmniejszeniu popytu na ukraińską produkcję. Odsetek respondentów, którzy ocenili poziom zapasów jako „zbyt niski” wynosił 10,4 proc., przed kryzysem – 11,5 proc. Za „zbyt wysoki” uznało go teraz 10,7 proc., przed kryzysem – 7,5 proc.
Do 35 proc. zwiększył się odsetek firm, które nie wykorzystują w pełni posiadanych mocy produkcyjnych. Równocześnie po raz kolejny spadła liczba przedsiębiorstw pracujących pełną parą – jest ich obecnie niespełna 10 proc.
W branży wydobywczej co piąta kopalnia pracuje ponad możliwości. Jak przyznaje NBU, związane jest to jednak ze stopniem dekapitalizacji bazy produkcyjnej, a nie ze „stachanowskim” zrywem pracujących. Znaczne rezerwy produkcyjne mają natomiast firmy z sektora energetycznego, a także budownictwa i handlu.
Koszty rosną
Badanie NBU wykazuje, że ukraińskie firmy osiągnęły maksymalny pułap cen towarów akceptowalny przez rynek. Zwiększył się odsetek respondentów, którzy w najbliższym roku prognozują zablokowanie cen na swoje towary i usługi. Dzieje się tak mimo, iż równocześnie dwie trzecie firm, uczestniczących w badaniu NBU, spodziewa się wzrostu cen surowców i energii, które podbiją koszty i inflację.
Przewaga respondentów oczekujących podwyżki cen materiałów do produkcji, nad tymi, którzy liczą na ich spadek, sięgnęła w IV kw. 2011 r. 84 proc. Jedynie co drugi przedsiębiorca widzi szansę na podniesienie cen swoich produktów.
W stosunku do poprzednich badań nieco wzrósł odsetek respondentów, którzy wśród czynników wpływających na ceny sprzedaży wskazywali koszty pracy. Zdecydowana większość nie przewiduje jednak istotnego podniesienia wynagrodzeń swoim pracownikom. Na koszty pracy jako czynnik wymuszający wzrost cen sprzedaży swoich wyrobów wskazała jedynie nieco ponad jedna trzecia respondentów – przeważnie z firm o znacznym udziale państwa bądź samorządu lokalnego.
Wśród czynników hamujących z kolei wzrost produkcji najczęściej wskazywano zbyt wysokie ceny nośników energii, surowców i materiałów. Podało je niemal 50 proc. ankietowanych. Są przeszkodą numer 1 dla firm z sektora wydobywczego, gdzie odsetek wskazujących przekroczył 70 proc., branży rolnej i przetwórstwa. Wysokie ceny na surowce i materiały szczególnie odczuwają natomiast firmy z branż przetwórczej, rolniczej, budownictwa.
Nadal bardzo wysoki pozostaje odsetek menedżerów wskazujących, że rozwój ich firm hamują obciążenia podatkowe. Na pierwszym miejscu podała go przeszło połowa firm z sektora handlowego. Jednak, co podkreśla NBU, już czwarty kwartał z rzędu respondenci zmniejszają ocenę wpływu tego czynnika na swoje możliwości rozwoju. To efekt „podatkowej rewolucji”, do której doszło jesienią 2010 r. Doprowadziła ona do rezygnacji przez władze z wielu wprowadzonych wówczas, niekorzystnych dla małych i średnich przedsiębiorstw, zmian podatkowych.
Aż 40 proc. ukraińskich przedsiębiorstw skarży się na brak środków obrotowych, co w zestawieniu z rosnącymi problemami w uzyskaniu kredytu działa hamująco na rozwój firm. Na niedostatek środków obrotowych najbardziej narzekają menedżerowie z sektora handlowego, rolnictwa i branży przetwórczej.
Michał Kozak, ObserwatorFinansowy.pl
http://www.obserwatorfinansowy.pl/wp-content/uploads/2013/12/Otwarta-licencja.png