Korupcyjna afera z synem ministra w roli głównej zdestabilizuje sytuację w Kijowie?

1450

Śledczy Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy zatrzymali pod zarzutem korupcji syna “człowieka numer dwa w państwie” – ministra spraw wewnętrznych Arsena Awakowa i jednego z jego najbliższych współpracowników. W odpowiedzi szef MSW wyprowadził na ulice Gwardię Narodową wspieraną przez bojówkarzy i jak komentują w Kijowie, faktycznie wypowiedział posłuszeństwo Petrowi Poroszence.

O 7.30 we wtorek funkcjonariusze Narodowego Biura Antykorupcyjnego Ukrainy zatrzymali w Kijowie syna ukraińskiego ministra spraw wewnętrznych Ołeksjia Awakowa i jednego z jego najbliższych współpracowników byłego już dziś wiceministra Serhija Czobotara. Równocześnie śledczy rozpoczęłi rewizję w siedzibie firmy syna szefa MSW w Charkowie.

Zatrzymanym postawiono zarzut wyrządzenia budżetowi 14 milionów hrywien strat.

NABU zarzuca Awakowowi i Czobotarowi ustawianie zakupu plecaków dla Gwardii Narodowej, które mały zostać dostarczone przez firmę syna szefa MSW podlegającej jego ojcu jednostce po zawyżonych cenach.

Nagrania ujawniające ustalanie przez Ołeksija Awakowa i wiceministra Czobotara zakupu po zawyżonych cenach plecaków dla Gwardii Narodowej ujawniono prawie dwa lata temu, jednak jak komentują w Kijowie polityczny parasol ochronny ze strony wpływowego Awakowa umożliwiał im do tej pory uniknięcie odpowiedzialności za korupcję. Przez ponad rok ukraińska prokuratura wojskowa symulowała jedynie działalność w tej sprawie — opisuje na facebooku dziennikarka Radia Swoboda Natalia Sedlecka, która ujawniła skandal publikując zapis rozmowy podczas której syn ministra spraw wewnętrznych ustalał z jego zastępca warunki dostaw plecaków.

Sytuacja zmieniła się dopiero po przejęciu śledztwa przez utworzone pod naciskiem Zachodu i przy ogromnym sprzeciwie ekipy Petra Poroszenki NABU.

W odpowiedzi siedzibę firmy Ołeksija Awakowa, w której trwała rewizja prowadzona przez śledczych NABU otoczyli funkcjonariusze Gwardii Narodowej wspierani przez zamaskowanych członków organizacji Cywilny Korpus Azowa. Oficjalnym powodem miał być sygnał o podłożonej bombie. W rzeczywistości jak podejrzewano chodziło o uniemożliwienie detektywom zabrania z budynku dokumentów obciążających syna ministra.

http://www.radiosvoboda.org/a/video/28826657.html

Według informacji płynących zarówno z ukraińskich środowisk nacjonalistycznych, jak i lewicowego zastępcy ukraińskiego rzecznika praw obywatelskich Mychajła Czapłygi CK Azow założony jako polityczna reprezentacja ochotników z batalionu Azow, po serii niewyjaśnionych śmierci jej liderów stał się faktycznie kontrolowaną przez Awakowa bojówką wykonującą pod przykryciem idei nacjonalistycznych polityczne zlecenia szefa MSW.

Kilka godzin po zatrzymaniu syna Arsen Awakow wydał oświadczenie, w którym ogłosił zakończenie blokowania przez kontrolowane przez niego siły policyjne miasteczka namiotowego weteranów, którzy od dwóch tygodni pod siedzibą parlamentu domagają się reform politycznych. Policja blokowała dostęp do protestujących uniemożliwiając dostarczanie im aprowizacji na żądanie Petra Poroszenki, jaki miał domagać się siłowego stłumienia protestu.

W ocenie redaktora naczelnego serwisu informacyjnego Ostrow Serhija Harmasza to próba wywarcia presji na Petrze Poroszence, by użył swoich wpływów w celu zagwarantowania bezkarności synowi ministra.

Późnym popołudniem kilkudzięsieciu zamaskowanych bojówkarzy wdarło się do siedziby sądu w Kijowie, gdzie ma się odbyć posiedzenie decydujące o środku zapobiegawczym wobec oskarżonych o korupcję Ołeksija Awakowa i Serhija Czobotara.

Wtorkowe zatrzymania skomentował na antenie stacji telewizyjnej 112 doradca ministra sprew wewnętrznych Zorian Szkiriak. – To wygląda na polityczne zlecenie — oświadczył określając działania NABU mianem nielegalnych.

Głos zabrał także sam Arsen Awakow przekonując, że o żadnej korupcji w wykonaniu jego syna i współpracowników nie ma mowy. – Mój syn nie wziął ani kopiejki z budżetu państwa – zapewniał.

Uważany za “człowieka do zadań specjalnych” Awakowa były wysoki funkcjonariusz ukraińskiego MSW Ilia Kiwa w wypowiedzi dla prorosyjskiego portalu Wiesti zasugerował siłowy rozwój sytuacji.

“Ludzie po prostu nie rozumieją, że ulice Kijowa mogą zalać się krwią. U nas są dwie gałęzie władzy teraz w kraju, i oto jedna część chce rządzić drugą” – komentował.

Wieczorem w Kijowie odbyła się narada szefów służb siłowych zwołana przez partyjnego kolegę Awakowa i sąsiada jego syna w luksusowym kompleksie apartamentowym”Alpijsky” w centrum Kijowa, szefa Rady Narodowego Bezpieczeństwa i Obrony Ołeksandra Turczynowa. Formalnie jej powodem miało być ustalenie zasad działania po poniedziałkowym zamachu na ochotniczkę Aminę Okujewą, jednak jak się powszechnie ocenia był to tylko pretekst. W rzeczywistości celem narady miało być pokazanie Poroszence zwartości politycznego otoczenia ministra spraw wewnętrznych.

W wydanym po naradzie komunikacie RNBO mowa o “nakręcaniu strachu, rozpaczy i niepewności ludności w zdolności zabezpieczenia porządku prawnego i spokoju w społeczeństwie” i wydanym w związku z tym poleceniu “wzmocnienia reżimu antyterrorystycznego i kontrwywiadowczego” wyrażając nadzieję, że wsparcia tym działaniom “będą nadawać wszystkie struktury siłowe Ukrainy, a także weterani i wszyscy nieobojętni obywatele”.

Macierzysta partia Awakowa – współtworzący rządową koalicję Front Ludowy wydał w związku z zatrzymaniem syna ministra oświadczenie, w którym stwierdził, że traktuje je jako “polityczny nacisk personalnie na ministra i policję jako całość, polityczną partię Front Ludowy i parlamentarną frakcję tej partii”.

fot.Internet/facebook