Wiktor Nebożenko: Nasza wierchuszka wyczekuje, łże i odwraca uwagę. Prowokacje to ich metoda odwracania uwagi od swoich przestępstw. Nauczyli się tego od Putina

1124

Wiktor Nebożenko, dyrektor pracowni badań socjologicznych „Ukraiński Barometr” opublikował na facebooku druzgocącą analizę oligarchicznej ekipy, jaka wykorzystując obywatelski protest przejęła stery skorumpowanego ukraińskiego systemu:

„Oni” zawsze tak robią: wyczekują łżą i odwracają uwagę

“Po Majdanie nasza władza już boi się wprost i bezwstydnie lekceważyć opinię ukraińskiego społeczeństwa, jak to robił Janukowycz, jego Rada Ministrów i administracja prezydenta. Dochodziło do tego, że z wyższością premier Azarow po prostu publicznie kazał całej Ukrainie iść… gdzieś dalej. Przykładów wyższości, bezczelności, rozboju, szantażu i dyktatu reżimu osobistej władzy Janukowycza było wiele. Teraz, zbita w zwartą kulę… nasza wierchuszka działa bardziej chytrze i bezczelnie. Oni nie uznają swojej winy, nie kajają się, czy odchodzą ze stanowisk w razie ujawnienia czy niepowodzeń ich pracy. Oni wyczekują, kiedy spadnie fala zainteresowania czy niezadowolenia, równocześnie puszczając kierowany walec łgarstwa przez sterowany Internet i środki masowego przekazu, i odciągają uwagę od swojego haniebnego czy przestępczego zachowania.

Do rzeczy, dzisiejsza wierchuszka ukraińskiej władzy, oczywiście, jest mądrzejsza, sprytniejsza od Janukowycza i umiała wyciągnąć niezbędne wnioski z historii jego sukcesu i upadku. Ale wszystkiego tego oni szybko nauczyli się… u Putina. I jeśli Janukowycz i jego otoczenie otwarcie nienawidzili i bali się ukraińskiego społeczeństwa, to nasza dzisiejsza władza już nikogo i niczego się nie boi. Ale ona przepięknie uświadamia sobie, że Ukraińcy nie kochają i nie ufają obecnej władzy.

Równocześnie, nasi rządzący nie zamierzają się z nami certolić, i tym bardziej nam powierzać – ani reform, ani przyszłości, ani władzy, ani własności kraju. Moja prognoza. Skoro w Internecie i środkach masowego przekazu pojawiła się informacja o potwornych nadużyciach na przykład szefa administracji prezydenta Poroszenki Łożkina (unikanie podatków), informacja o ministrze spraw wewnętrznych Awakowie (tajne wyprowadzenie 40 mln dolarów na rachunki w rajach podatkowych), to należy oczekiwać od rządzącej grupy jakichś odwlekających społeczeństwo wymysłów i manewrów, które im podpowiadają profesjonalni spin-doktorzy. To może być cokolwiek: głośne dymisje, wszczęcie postępowania karnego, strzelanina, wybuchy granatów, skandalizująca informacja o politykach, demonstracyjne mające na celu PR areszty, kolejne szalone inicjatywy konstytucyjne, pseudoreformy, imitowanie ostrego osobistego konfliktu pomiędzy znanymi politykami, ostre nasilenie wojny o pokój na Donbasie czy mityczne międzynarodowe sukcesy itp. itd.

Dla rządzącej wierchuszki jest bardzo ważne, żeby społeczeństwo nie domagało się odpowiedzialności za ujawnione machinacje i nie zdążyło wyciągnąć negatywnych wniosków „po nas, choćby potop” – jak lubił powtarzać w takich sytuacjach francuski król Ludwik. Popadłszy w skandal władza nie zamierza poddawać się i tym bardziej ponosić odpowiedzialność za swoje grzechy. Ona obowiązkowo coś wymyśli. Dla naszej rządzącej wierchuszki jest ważne, żeby ujawnione skandale, jak można szybciej uszły w cień i zostały zamienione czymś drobnym, chwilowym, ale głośnym. Żeby one były wypchnięte z rozkładu dnia kraju przez kolejną porcję demagogii, czy błazeńskiej polityki.

Dlatego z poczuciem głębokiej goryczy i odrazy trzeba przyznać, że w krótkim czasie nasza wierchuszka władzy, z jednej strony nabrała ogromnego doświadczenia w zakulisowych zmianach własnościowych i gigantycznym złodziejstwie. Z drugiej strony, ona pełna parą eksploatuje wizerunek i ducha Majdanu. Bardzo szybko nauczyła się wykorzystywać patriotyczna demagogię i odpowiednio straszak „Putin” w walce z aktywną, krytyczną częścią mieszkańców kraju, która nijak nie chce zapomnieć o wartościach i ideałach Rewolucji Godności (tak w Ukrainie określa się falę protestów Euromajdanu – red.) i dumie Ukraińca za Ukrainę, i Ukrainy za swoich obywateli.

Wojna z Rosją dla naszej wierchuszki okazała się „perpetuum mobile”, które pozwala jej całodobowo bogacić się, oszukiwać naród i wzmacniać swoją pozycję. I z każdym rokiem z tej idiotycznej sytuacji, w której znalazła się Ukraina będzie coraz trudniej i trudniej się wydostać. Nasze szanse na Reformację gwałtownie spadają i słabną. Ukraina dość szybko, nieoczekiwanie dla siebie i dla międzynarodowej wspólnoty okazała się ściśnięta między „Obcy” (nasza władza) i „Predatorem” (Putinem).

Ale najważniejsza jest nawet nie korupcja, i nie wirtuozerskie sposoby unikania przez naszą władzę odpowiedzialności społeczno-politycznej, czy karnej, a fantastyczna zdolność zagadywania, imitowania i sabotowania, i nawet komercjalizowania reform, które tak nam są potrzebne.

A w tym samym czasie, kiedy my cierpliwie czekamy i cicho się zżymamy, „oni” znów coś wymyślą” – kończy swoją gorzką analizę szef “Ukraińskiego Barometru” Wiktor Nebożenko.